Kolejna bardzo ciekawa propozycja dla miłośników gier snowboardowych tym razem na konsolkę X-BOX. Gierka od strony graficznej prezentuje się bardzoooo efektownie (tak jak na screenach poniżej). Głównym trybem gry jest kariera. Tworzymy własnego ziomala, dobieramy mu ubranka i sprzęcik i ruszamy w bój. Całość kariery to nowy projekt, niespotykany wcześniej w grach pokroju Thps itp.
Postępy naszego herosa ukazuje pozycja wśród światowej elity snowboardowej. Wybieramy górę, następnie stok i zjeżdżamy. Mamy ilość punktów do nabicia, oraz ilość punktów medialnych, czyli tych nabijanych wtedy, kiedy jakiś dziennikarz pstryknie nam fotę. Następnie możemy przystąpić do zdobywania sobie sponsorów. Każdy sponsor preferuje inny rodzaj trików, więc musimy mu się przypodobać i na wyznaczonym kawałku trzasnąć tyle ulubionych triczków (np. grabów, slide’ów itp.), żeby jego zadowolenie wskoczyło na poziom amped (totalna podjara). Wtedy obdaruje nas hojnie nowym sprzętem i ubrankami, a czasami zafunduje wycieczkę na nową miejscówkę.
Kolejnym wyzwaniem są tzw. Pro. Cały patent polega na tym, że przed nami jedzie koleś, którego mamy pobić i w miejscach, w których on trzaska triczek, my musimy trzasnąć wyżej punktowany. Mamy trzy możliwości nie przebicia rywala, ale jeśli zawiedziemy czwarty raz, odpadamy i możemy próbować od początku. W miarę postępów w grze uzyskujemy wstęp na nowe miejscówki i do nowych sponsorów oraz do coraz cięższych wyzwań.
Kolejnym trybem jest Multiplayer, w którym możemy zdefiniować szereg opcji i bawić się nawet z 4 kolegami na bardzo różne sposoby. W podstawowym trybie każdy jedzie osobno i trzaska triki w czasie. Kto zrobi najlepszy wynik wygrywa. Proste nieprawdaż? Ale szalenie rajcowne 😉 Mamy jeszcze QuickStart, ale tego chyba nie trzeba wyjaśniać 😉 Gierka ma swój ma swój klimat, zbliżony bardziej do rysunkowego (jednak realistycznego) niż do stricte realistycznego.
Engine wyrabia się na medal i nie uświadczymy żadnych zwolnień. W grę wpakowano wszystkie efekty związane ze śniegiem, jego rozpryskami i śladami zostawianymi przez dechę. Należy dodać, że na trasie zazwyczaj nie jesteśmy sami, a co chwilę koło nas śmiga jakiś chojrak na deku próbując swoich sił. W połączeniu z bardzo dobrą grafiką i wręcz nieograniczoną widocznością, bardzo realistyczny klimat!
Efekty dźwiękowe również są OK. i nie ma się do czego doczepić, natomiast muzyka to inna sprawa. Nie można jej zrecenzować, ponieważ do wyboru mamy… UWAGA! 227 UTWORÓW!!! pogrupowanych w 6 kategorii, od punku do reagge. Każdy znajdzie coś dla siebie, a jako bonus można wrzucić własne kawałki.
Amped wygląda i brzmi doskonale… oby więcej było takich gier. Co od gameplayu, to gra zrobiona jest typowo freestylowo i symulacyjnie. Nie ma tu mowy o ściganiu itp. Liczą się triki… i to triki wykonywane perfekcyjnie, bo błędy w lądowaniu zawsze kończą się glebą. Początkowo jest to cholernie frustrujące, jednak nauka dobrej jazdy na naszej deseczce jest bardzo emocjonująca. Gra sama w sobie nie jest szczególnie trudna, ale trzeba być zawsze skupionym, gdyż lekkie zawahanie = gleba