Trzeba przyznać, że miniony sezon dopisał pod względem produkcji filmowych. Póki nic się nie działo, to był święty spokój, jak się zaczęło, to na całego – premiera goniła premierę. Warm Up od MEP TV, 9 Dni chłopaków z BrudnePoludnie.pl i jeszcze Playground the Movie. Jak na polskie warunki to naprawdę sporo.
Produkcja przygotowana przez Film Studio Manufaktura X z pozoru podobna jest do Warm Up (może dlatego, że w większości ci sami rajderzy?), czyli do całej reszty klasyki gatunku: sekcje poświęcone zawodnikom, skok, rura, … Ale nie, nie całkiem to samo… Zdecydowanie więcej było widać akcji backcountry, a już zupełnie genialnie wyglądał zjazd Wojtka Pająka wąskim żlebikiem w stylu, w jakim światowi gwiazdorzy rozprawiają się z podobnymi formacjami na Alasce lub w Nowej Zelandii – krecha na pełnym speedzie. Ten sam motyw znajdziemy również w Warm Up, ale moim zdaniem tam gorzej to wygląda… Inna też była forma: duże wrażenie robiła animacja, interpunkcyjne wyhamowania akcji, poetyczne wstawki budujące nastrój…
Pod względem montażu i klimatu Playground miażdży dzieło Metal Eagle Productions. Chłopaki z Manufaktury świetnie dobrali też oprawę dźwiękową. Muzyka nie dość, że świetna to jeszcze bardzo dobrze komponuje się z akcją na ekranie. Godne podziwu są też wyczyny rajderów. W Playground wystąpili między innymi Wojtek Pająk, Michał Ligocki, Kuba Honcz, Wojtek Pawlusiak i Maciek Migacz – czyli ścisła czołówka. Freeride, dalekie skoki, jibbing… Nie zabrakło niczego, nawet wstawki z upadkami (niektóre dość solidne). Chłopaki z Film Studio Manufaktura X naprawdę się postarali. Nad Playground the Movie pracowali z poświęceniem i prawdziwą zajawką. Nie jest to tak komercyjna produkcja jak Warm Up, ale bynajmniej film na tym nie traci. Według mnie obowiązkowa pozycja dla każdego snowboardera no i przede wszystkim najlepsza dotychczasowa polska produkcja snowboardowa.