Brudne Południe to stosunkowo nowa wytwórnia. W jej skład wchodzą Maciek Stasiak aka Stazian oraz Michał Kontor znany jako Niedźwiedź. „9 dni” jest ich pierwszym dłuższym dziełem. Wcześniej kręcili głównie krótkie filmiki snowboardowe (np. relacje z imprez). Występuje tu kilku niezłych wymiataczy, jak chociażby Wojtek Pawlusiak, Radek Cząstkiewicz, Mateusz Zielonka, Radek Koźlik, Tadek Garus czy Darek Juraś.
Zacznę może najpierw od słabszych stron filmu. Przede wszystkim brak tu skoczni, wysokich lotów, pajpu i freeride’u. Praktycznie cały film opiera się na jibbingu. Rajderzy śmigają jedynie po rejlach i boxach. Fanom street’u może się to jednak spodobać. Kolejna sprawa to montaż. Ogólnie nie jest źle. Większych błędów nie ma, ale film pod tym względem nie powala. Niestety jest też strasznie króciutki.
Trwa zaledwie 17 minut. Na szczęście to wszystko można jako, tako usprawiedliwić. Jest to pierwszy film „brudasków”, więc nie można wymagać super produkcji. Naturalnie są i dobre strony. Przede wszystkim klimat. Widać, że film zrobiony z zajawką i pasją. Nie ma podłoża komercyjnego. Jak dla mnie to wielki plus. Ponadto dobra muzyczka. Świetnie komponuje się z akcją. Do tego w filmie występuje fajny motyw ze skokiem z co najmniej 5-metrowego muru. Robi wrażenie. Poza tym jest jedna fajna hopka i tam parę ujęć. Niektóre street’owe sesje też są niezłe.
Ogólnie jak na pierwszy raz film w miarę udany. Geniusz to nie jest, ale myślę, że każdy związany ze snowboardem powinien go obejrzeć, a zwłaszcza zapaleni jibberzy. Te niecałe 20 minut na pewno warto poświęcić.