Smarowanie – rzecz bardzo ważna dla naszych desek! Dobrze nasmarowana deska jest szybsza, a ślizg jest bardziej chroniony przed czynnikami zewnętrznymi. Aby nasza deska była dobrze nasmarowana należy wiedzieć jak się za to zabrać.
Do smarowania będą potrzebne: żelazko, smar, cyklina, szczotka, szmatka, korek. Na początku musimy zebrać wszystkie potrzebne narzędzia. Będziemy potrzebować żelazko ze spodem z nierdzewnej stali. Można żelazko podprowadzić mamie, ale trzeba pamiętać, że nie można już będzie tym żelazkiem prasować ubrań. Następnym bardzo ważnym narzędziem jest cyklina, za pomocą której będziemy ściągać nadmiar smaru ze ślizgu. Najlepiej nadaje się do tego wąska cyklina metalowa. Następną ważną rzeczą jest oczywiście smar, który będziemy nakładać na ślizg.
Jaki smar snowboardowy wybrać ?
Obecnie jest wiele rodzajów smarów dostępnych na rynku. Wśród nich rozróżniamy smary nakładane na ciepło i na zimno. Jednak nie polecam stosowania smarów w spraju lub wszelkiego rodzaju smarów nakładanych na sucho, ponieważ nie są one roztapialne, a przez to nie wnikają prawidłowo w ślizg deski. Takie smary mają bardzo krótką żywotność i nie dają odpowiedniej izolacji pomiędzy ślizgiem a kropelkami wody. Możemy je stosować jedynie na deskę już nasmarowaną na ciepło. Wtedy deska będzie o wiele szybsza. Natomiast wśród smarów nakładanych na ciepło rozróżniamy 3 rodzaje:
- uniwersalny – wykorzystywany w każdych warunkach śnieżnych;
- zimny – na śnieg zmrożony o temperaturze poniżej zera;
- ciepły – na śnieg mokry o temperaturze powyżej zera.
Jak nasmarować deskę snowboardową ?
Aby nadać desce ostatni szlif po smarowaniu, potrzebujemy szczotki oraz szmatki do polerowania. Przy niskich temperaturach śniegu używamy do tego celu korka. Sam proces smarowania wygląda następująco. Kładziemy deskę ślizgiem do góry. Następnie rozgrzewamy żelazko, nastawiając je na środkowy stopień. Gdy żelazko jest już wystarczająco gorące, przyciskamy do niego kostkę smaru. Roztopiony, kapiący smar nakładamy równomiernie na całą powierzchnię ślizgu. Należy pamiętać by dobrze ocenić ilość nałożonego smaru, ale zawsze lepiej zacząć od mniejszej ilości, ponieważ zawsze możemy potem dodać smaru.
Następnie przestawiamy żelazko na małe grzanie, żeby nie spalić smaru.Przyciskamy żelazko do ślizgu i wykonujemy koliste ruchy, aby dokładnie rozprowadzić smar na całym ślizgu. Istotne jest, aby ślizg był cały czas rozgrzany, podczas całego smarowania, ponieważ smar musi wniknąć w pory . Po zakończeniu pracy odkładamy dechę na około 20 minut. Teraz możemy się zrelaksować, a w tym czasie nasza deska trochę się ostudzi. Powinniśmy studzić deskę w temperaturze pokojowej. Nie należy jej wkładać do śniegu. Tak jest może szybciej, ale desce może to zaszkodzić!! (to tak jakbyś popijał gorącą herbatkę lodowatą pepsi – raj dla ząbków)
Czas na cyklinowanie ślizgu
Po chwili relaksu wracamy do pracy. Nadmiar wystudzonego smaru serwisowego musimy usunąć za pomocą cykliny. Cyklina powinna być bardzo ostra – to ułatwi nam pracę. Deskę musimy bardzo dobrze przymocować i to najlepiej na tyle i przodzie. Zaczynamy na nosie. Przyciskając cyklinę oburącz prowadzimy ją wzdłuż ślizgu w kierunku tyłu. Trzeba prowadzić cyklinę po powierzchni ślizgu. Po zakończeniu oglądamy ślizg bardzo dokładnie i usuwamy resztki smaru (szczególnie na nosie i tailu, ponieważ tam jest najtrudniej usunąć smar).
Następnie czyścimy ślizg za pomocą szczotki. Na koniec polerujemy go jeszcze szmatką. Jeżeli będziemy jeździć w niskich temperaturach, to możemy wypolerować ślizg za pomocą korka. Dzięki temu ślizg będzie bardzo gładki i szybki na zmrożonym śniegu. Obok tradycyjnej metody z żelazkiem i kawałkiem smaru, mamy także do dyspozycji takie nowości, jak papier nasączony smarem. Taki papier rozkładamy na ślizgu i prasujemy żelazkiem. Smar wnika w ślizg, a my nie musimy męczyć się z cykliną. Szybko i bez bólu, ale nie najtaniej. Papier przydaje się na pewno podczas urlopu w hotelu czy pensjonacie, gdzie nie możemy zastosować tradycyjnej metody.