Skocz do zawartości

jed

Moderator
  • Zawartość

    955
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez jed

  1. Dłuższa deska jest stabilniejsza, ale nieco trudniej się nią manewruje. Kiedyś miałem dokładnie taką samą różnicę wzrostu i deski - 15cm, tyle że w moim przypadku było to 180 do 165. Byłem bardzo zadowolony. Świetnie się jeździło, ale później bardziej nastawiałem się na jakiś fs, więc teraz jeżdżę na 155.

     

    Btw... Jaka jest cena tego sprzętu? Jeśli jest w porządku, a decha w dobrym stanie, to jak najbardziej możesz brać.

  2. Stock Status: OUT OF STOCK

     

    Chyba, że masz inne źródło, z którego możesz ją kupić. W sumie deska fajna. Ogólnie lubię i cenię sprzęt Ride. :] Chociaż to Nitro, które wskazał Ci bercik jest zajebiste. Szkoda, że takie drogie. ;/

  3. Przede wszystkim ile masz wzrostu i deski o jakiej długości potrzebujesz? Poza tym to samo pytanie, co artur. Chcesz sam blat czy z wiązaniami za te 1000zł? Jeśli te informacje będę miał, to chętnie znajdę coś fajnego dla Ciebie.

  4. Możecie już teraz wypatrzeć jakąś miejscówkę i ją powoli przygotowywać. Ogarnąć z kamieni i żwiru, usypać już jakąś hopkę. Zrobić wszystko tak, żeby później nawet niewielkie ilości śniegu wystarczyły. :)

     

    W sumie chyba sam się zajmę czymś takim... Gdyby przygotować już teraz jakiś najazd, to później wystarczy niewielka warstwa śniegu. :]

  5. Pod zbroją mam cieniutką bluzeczkę albo koszulkę, żeby mnie nie obcierała. Na to zakładam koszulkę sygnowaną logiem E-Snowboard.info :] Kurtkę zależnie od warunków. Jeśli jest ciepło i siedzę w parku, to ją ściągnę, bo wtedy podczas podchodzenia robi się max gorąco. Jeśli natomiast śmigam sobie zwyczajnie, to zakładam kurtkę, bo przy większych prędkościach zimno się robi.

  6. Te z allegro na pewno będą dobre. Zresztą to widać. Na zdjęciach z supersklepu te spodenki wyglądają jak zwykłe szorty. Myślę, że też będą ok. RED to dobra firma, więc szajsu nie sprzedają, poza tym trochę kosztują. Mogą być nawet lepsze, bo wygodniejsze i lepiej dopasowujące się. Myślę, że dla pewności możesz zadzwonić do supersklepu i wypytać o nie.

  7. Przede wszystkim kask. To absolutna podstawa. Inne ochraniacze na pewno będą mile widziane. Im więcej, tym lepiej. Ja mam jeszcze zbroję i mimo że trochę ogranicza ruchy, wyglądam w kurtce jak klopsik i jest lekko niewygodna, to naprawdę dużo daje. ;p Spodenek niestety nie mam i wielokrotnie wznosiłem oczy pełne łez ku niebiosom z tego powodu.

     

    Poza tym polecałbym Ci przed sezonem dobre przygotowanie fizyczne. Dużo się rozciągaj, popraw kondycję. To wszystko później procentuje na stoku. Mięśnie, ścięgna, stawy itd. są dużo elastyczniejsze, a to zapobiega wielu kontuzjom. Lepsza kondycja fizyczna to mniejsze zmęczenie, a mniejsze zmęczenie to większa precyzja ruchów i lepsza koordynacja.

  8. Myślę, że Rossignol będzie super, ale jeśli będzie coś fajniejszego, to na pewno dam Ci znać. Ewentualnie Bercik może coś jeszcze znajdzie, bo ma większe konszachty w branży. :D

     

    Długość będzie w porządku. 20cm różnicy to tak optymalnie. Nawet, gdyby była ciut dłuższa, to nic by się nie stało. Poza tym ciężko znaleźć krótsze. :P

     

    Liczę, że wypad w Dolomity będzie udany i zdasz nam relację z postępów. :)

     

    Pozdrawiam!

  9. Faktycznie istnieje coś takiego jak flipboard. Mój błąd i moja niewiedza. Z tego co obczaiłem to kiepścizna jest. Na freeboardzie nie jeździłem, ale słyszałem, że w bardzo dużym stopniu oddaje wrażenia jazdy na snowboardzie. Jak mówiłem, pośmigać na desce w lecie to super sprawa, ale jazda po stoku nie kręci mnie za bardzo, o ile nie jest to stok wymagający. Do tego sprawa bezpieczeństwa.

     

    Co do "wieku" snowboardingu... Ten sport, jak wiele innych, cały czas ewoluuje, pojawiają się nowe triki, nowe style jazdy, nowy sprzęt i cały czas coś się zmienia. Dzisiejszy snowboard w niewielkim stopniu przypomina ten z lat 70'. Gdybyśmy do teraz jeździli na kawałku drewnianego blatu od biurka, to można by było powiedzieć, że snowboard to przeżytek.

  10. Czas: ferie, święta, łikendy.

    Miejsce: Szczyrk, Zieleniec, Wisła, Kasprowy, Białka, Świeradów, Jelenia Góra i okolice Karpacza. Jest sporo fajnych miejscówek w Polsce, w większości, które wymieniłem można jeździć od grudnia do marca. Na Kasprowym śnieg utrzymuje się czasem nawet do końca maja. Oczywiście polskie warunki nie mogą się równać z włoskimi, francuskimi czy austriackimi, ale co w tym dziwnego? Beskidy, Sudety nie mają szans w starciu z Alpami. Sam wolę jeździć za granicą, ale u nas też da się pośmigać. Poza tym jeśli jest odpowiednia ilość śniegu, to nikt nie broni Ci jeździć nawet w mieście, w którym mieszkasz. Ja miałem kilka dni w minionym sezonie, kiedy katowałem z koleżkami boxa w lesie obok domu.

     

    Ile Ty chciałbyś jeździć? Dzień w dzień przez 3 miesiące? Przecież jest to niewykonalne ze względu na szkołę, pracę itd. Poza tym wtedy nie masz już tego głodu i nie sprawia Ci to takiej przyjemności. Jestem pewien, że na freeboardzie też nie śmigałbyś dzień w dzień, bo wbrew pozorom wcale nie jest tak zajebiście dużo miejscówek do jazdy. Przecież nie będziesz jeździł w centrum miasta ani tym bardziej na obwodnicy czy autostradzie. Ciężko jest znaleźć odpowiednią górkę z asfaltem, na której ruch uliczny będzie na tyle mały, że będziesz mógł swobodnie śmigać.

     

    Wybacz, ale mam wrażenie, że uparłeś się przy swoim zdaniu i nie dochodzą do Ciebie żadne racjonalne argumenty. Wiesz... Dla mnie wypowiedź w stylu "W Polsce nie ma gdzie jeździć. Snowboarding to beznadziejny sport." nie ma większej wartości merytorycznej. Skoro już stawiasz jakąś tezę, to spróbuj poprzeć ją jakimś konkretnym faktem, a nie stwierdzeniem, że u nas nie da się jeździć i koniec.

  11. Cóż... Od czego by tu zacząć. Może na początek sprostowanie. Nie ma czegoś takiego jak FLIPboard. Jest FREEboard. Poza tym nikt nie neguje sportów pokrewnych do snowboardingu. Jestem przekonany, że 90% forumowiczów (o ile nie wszyscy) z przyjemnością spróbowałoby swoich sił w kite'ie, windsurfingu, mountainboardingu czy właśnie freeboardingu.

     

    Czy snowboard to przeżytek w Polsce? Nie, to nie jest przeżytek. Kiepskie zimy, to już osobna kwestia. Lata 70', o których wspominasz to czasy, w których snowboarding raczkował. Na dobrą sprawę ten sport w Polsce rozwija się od początku lat 90'. Ponadto freeboard to fajna zajawka, ale jeśli uważasz, że jazda po betonie na takiej deseczce może zastąpić jazdę na snowboardzie, to niestety jeździłeś mało albo wcale i nie doznałeś tych wrażeń, które doznałem ja.

     

    Freeboard to niestety tylko IMITACJA snowboardu. Fajnie sobie pośmigać w lecie po ulicy - jasne. Ale pomijając już imitowanie samej jazdy po stoku, która jest przeraźliwie nudna na dłuższą metę, to odpowiedz sobie na pytanie co takiego "potrafi" freeboard poza tym zjeżdżaniem? Można śmigać w skateparku - ok. ALE... jest to dużo niebezpieczniejsze niż jazda w snowparku - w końcu wypieprzyć się na beton lub na śnieg to znacząca różnica. Poza tym nie poskaczesz sobie zbytnio, bo potwornie obciążysz stawy i kolana lądując na betonie, a i jibbing jest kiepski. Na freeboardzie nie oddasz 5 metrowego skoku, 10 metrowego slide'u, nie poczujesz tej prędkości, wysokości, adrenaliny. Poza tym gdzie jest tu miejsce na freeride? Szczyt, jazda w puchu w dziewiczym terenie. W żaden sposób freeboard nie jest wstanie tego zastąpić.

     

    Do tego jeszcze dochodzą kwestie bezpieczeństwa. Zauważ jaka jest częstotliwość wywrotek podczas jazdy na snowboardzie. Nawet wprawny rajder czasem się zagapi i wywali podczas jazdy na prostym, płaskim stoku. Oczywiście wtedy mu się nic nie stanie, najwyżej lekko obije sobie tyłek. Jakie byłyby konsekwencje takiej drobnej wywrotki podczas jazdy po betonie? A gdyby jeszcze był ostro rozpędzony? A gdyby jechał samochód, rower, cokolwiek?

     

    Postawiłeś tezę, którą niewiarygodnie łatwo obalić i niewiarygodnie trudno obronić. Głębiej przemyśl tę kwestię, a jestem pewien, że dojdziesz do podobnych wniosków.

     

    Pozdrawiam! :)

  12. Ten zestaw Nitro + Burton, to najwyżej dla początkującego może być. Co do wiązań... Podzielam zdanie bercika. Drake'i są solidne, ale też wybrałbym Burtony. Mają fajny dolny pasek, który zajebiście trzyma buciki. :)

  13. Ja Wam powiem, że freeride to kwintesencja snowboardingu. :) W minionym sezonie zjechałem kilka razy ze szczytu i gwarantuje Wam, że nic nie daje takich wrażeń, satysfakcji i przeżyć. Uzależniłem się od jazdy poza trasą. :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...