niee 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 mam takie głupie pytanie ... jeżdżę już 3 lata, a nigdy nie wjechałemna krzesłku z podpiętą deską :oops: :oops: jeździłem z nią w ręce. no i tu moje ptanie - czy trzeba coś zrobić z deską, bo zjechać z jedną nogą wypiętą umiem, tak że przy zjeździ nie bedzie problemu, ale czy jak zapne normalnie na jednego buta, to ona nie spadnie? zawsze się boje że spadnie. i czy jest to wygodne, czy niezbyt? napiszcie najlepiej wszystko co powinienem wiedzieć :] Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
km4 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 ja jeździłem identycznie, decha w łapie bo sprzęt był z wypożyczalni i niestety nie miałem pewności co do wiązań czy w trakcie wjazdu mi się nie odepną Jeśli masz ok wiązania to raczej nie powinno nic Ci się odpiąć a tym samym będziesz mógł bez obaw sobie w taki sposób wjeżdżać. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Blair 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Ja zaczęłam w tamtym roku jeździć z wpiętą dechą, kiedy na snowboardzie czułam się już pewniej. Co do wygody to powiem ci, że jak komu pasuje. Ja lubię tak jeździć, ale tylko kiedy koniec stoku mam blisko wyciągu, bo bardzo dużo osób przed samym wejściem na krzesełko zapina deche na jedno wiązanie, co jest troszkę bez sensu Z tego co wiem były przypadki kiedy snowboard spadał, ale to zdarza się przy kiepskich wiązaniach, poza tym prawie na każdym wyciągu jest takie coś pod nogi i na tym możesz położyć deske, żeby nie spadła Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tosiek 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Ja tak jezdze i nie spadnie nie boj sie poza tym jak zamkniesz zabezpieczenie od krzeselka to tam jest miejsce zeby oprzec deske i bedzie wygodnie Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Flaju 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 jeśli wiązanie jest na tyle słabe, że na wyciągu się o niego boisz, to nie polecam jeżdżenia na takim sprzęcie:) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
niee 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 a jeszcze nie mam wiazań, to zapytam, czy heady wi wytrzymają czy lepiej kupić jakieś droższe typu drake? albo coś zaproponujcie tak do500zł. //oke, założyłem oddzielny temat z zapytaniem o wiązania, tak że teamt do zamknięcia :] Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
matzel 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 ja na krzeselku jeszcze luzuje wiazania by mi stopa odpoczela ^^ nie widze opcji, by deska spadla. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
PŁATEK 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Ja jeżdżę z nogą prowadzącą wpiętą, druga luźno i przeważnie na niej "opieram" drugi koniec deski, żeby nie wisiała w powietrzu Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nevermind 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 bardzo dużo osób przed samym wejściem na krzesełko zapina deche na jedno wiązanie, co jest troszkę bez sensu A to mozesz mi wytłumaczyć, dlaczego to jest zalecane na większośc wyciągów? W ogóle jakoś nie mogę się doszukać sensu, ale w tym, co napisałaś, a nie w zapinaniu deski na jedno wiązanie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Smuggler 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Ja od początku jeździłem z jedną nogą wpiętą - inaczej nie pozwolili. Po kilku glebach przy "zsiadaniu" było już ok. Jest to wygodniejsze i bezpieczniejsze niż trzymanie deski w łapie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Blair 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 bardzo dużo osób przed samym wejściem na krzesełko zapina deche na jedno wiązanie, co jest troszkę bez sensu A to mozesz mi wytłumaczyć, dlaczego to jest zalecane na większośc wyciągów? W ogóle jakoś nie mogę się doszukać sensu, ale w tym, co napisałaś, a nie w zapinaniu deski na jedno wiązanie. No ja np nie widzę sensu w czymś takim, żeby wypinać deskę, zapinać i później dopinać. Jeżeli już ją wypięliśmy to po co zapiąć ją przed samym wejściem na wyciąg? Nie wiem, może moje myślenie jest błędne, ale ja jeżdżę z wpiętą deską dlatego, żeby się milion razy z nią nie męczyć. Jeszcze czegoś nie rozumiesz? ;] Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
nevermind 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Jeżeli już ją wypięliśmy to po co zapiąć ją przed samym wejściem na wyciąg? Może im wygodniej w kolejce, a nie chcą trzymać deski w rękach, wygodniej im zejsc z wyciągu? Widać jednak można mieć cel w tym umęczaniu się. ;] Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
o_O 1 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 ja na krzeselku jeszcze luzuje wiazania by mi stopa odpoczela ^^ nie widze opcji, by deska spadla. Dokładnie tak, niestety najczęściej nawet profesjonaliści mają problem, żeby z krzesełka bez przeszkód zjechać. Albo ktoś zajedzie drogę, albo lód, a nikomu się nie chce podsypać. Generalnie nie ma opcji, żeby deska spadła. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
bercik 11 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 na niektórych wyciągach spotkałem się z tym że trzeba mieć zapiętądeskę, bez zapiętej deski nie wjedziesz. Moim zdaniem jest to bezpieczniejsze i wygodniejsze niż trzymać ją w rękach. Sama jazda z zapiętą jedną noga jest całkeim wygodna, no chyba ze akurat jedzie 4snowboardzistow i w złym miejscu sobie usiądziesz to będziesz odczuwął jakiś dyskomfort. Podczas jazdy deche opierasz na tej podpórce pod buty i jest elegancko. Róznie bywa z wysiadką wszystko zależy od wyciągu i z kim akurat jedziesz i czy krzesełko przed Toba ktoś nie będzie miał kraksy:P Na niektórych wyciągach stacje końcowe są źle zrobione przez co można obserwować masę rożnych gleb i w ogole róznych dziwnych zachowań, ale co sie dziwić jak ktoś kto jedzie pierwszy raz na krzesełku i przed zejściem widzi stromą góreczkę z której trzeba od razu szybko zjechać takie właśnie są wysiadki na niektórych wyciągach. Mało tego, jak słonko przygrzeje a potem przymrozi to już w ogóle jest super - ktoś kto nie umie jeździć to może tylko liczyć na cud że uda mu sie zejść bez upadku Ale nie bój sie , kilka razy sie przewrócisz i sie nauczysz najlpiej wsiadać po zewnętrznej stronie krzesełka tak żeby być po zewnętrznej przy wysiadce jak wyciąg nawraca. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kiler129 0 Napisano 18 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 18 Październik 2010 Nie dziwię się, że nie pozwalają jeździć z odpiętą deską. Osobiście widziałem jak jednej z osób spadła deska którą trzymała w rękach - konsekwencji nie muszę tłumaczyć? Najwygodniej jeździ się z przpiętą przednią nogą, deskę dajesz albo na podpórkę albo na swoją tylną nogę. Miejsce jak ktoś już wspomniał najlepiej od zewnątrz, aby nie "bić" pozostałych blatem regular powinien siedzieć z prawej strony a goofy z lewej (wtedy blat wystaje sobie z boku krzesła). Problem gleby przy wysiadce jest dość znany i szczerze mówiąc ja pomimo dobrego poziomu jazdy też często zaliczam upadek przy wysiadaniu z krzesła. Jest na to jednak pewien patent - w końcowej fazie jazdy zapnij (chociaż lekko) tylną nogę i zsiadając z wyciągu mającego stromszą górkę zwyczajnie zrób ześlizg na bs przez kawałek. Nie wygląda to może jakoś szczególnie pięknie ale działa p.s. Jeśli gdzieś w środku czujesz się źle z dyndającą deską to zakup smycz zabezpieczającą którą wpina się między buta a wiązanie - wtedy nawet jak wiązanie by puściło to smycz utrzyma dechę. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ADM 1 Napisano 19 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 19 Październik 2010 Ja wręcz się boję jeździć z deską w rękach,żeby mi się nie wyślizgnęła czy coś Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
guuciek 0 Napisano 19 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 19 Październik 2010 Ja przez jakiś czas jeździłem z wypiętą tylną nogą i tez czułem dyskomfort podczas jazdy na krzesełku ( wizja spadającej w dół deski ) oraz podczas samego zsiadania ( Jakoś nie czuję się pewnie gdy mam wpiętą tylko jedną nogę , nie do końca panuję wtedy nad deską , lecz jest to pewnie spowodowane brakiem pada) więc postanowiłem jej w ogóle nie odpinać . Jest to dużo bardziej komfortowa metoda przynajmniej w moim wypadku . Chodzi oczywiście o wyciągi przy których jest jakaś barierka od której można się odepchnąć rękami . Jeśli wyciąg jest względnie daleko to wolę całkiem deskę odpiąć . Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Murzynq 0 Napisano 19 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 19 Październik 2010 Ja tylko kilka razy miałem jedną nogę wpiętą jak byłem zmuszony ponieważ wyciąg krzesełkowy był z tą taśma.Patent już leciwy już na szczęście się tego nie stosuje bo nie powiem nie bezpieczne to jest.Na nowych wyciągach tzw.wypinanych już możemy robić co chcemy mieć ubraną lub nie.Dla mnie nie robi to różnicy ale jednak zawsze trzymam deskę w ręce,jednak bezpieczniej. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kiler129 0 Napisano 20 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 20 Październik 2010 To jest chyba jakaś polska przekora Na zagranicznych stokach nie widuje się zabardzo riderów z deskami pod ręką na wyciągach Skoro narciarze mogą wpiąć się rano a wypiąć wieczorem (nie dosłownie oczywiście) to w czym my jesteśmy gorsi? Wyciągi zostały tak wymyślone aby wygodnie jeździło się ze sprzętem na nogach, owszem, fakt że były projektowane dla dwudeskowców a nie dla snowboarderów nie jest bez znaczenia. Ja jednak uważam, że trzymanie deski nie jest bezpieczne. Szybciej wypadnie ci z rąk czy jak jest PRZYPIĘTA do nogi? Pomyślcie, że przecież jadąc obciążamy dużo bardziej wiązania - tak spoczywa na nich te 5kg powiedzmy, jadąc na krawędziach opieramy przynajmniej swoją wagę praktycznie na samych łyżkach - to nie zapałki, nie połamią się od wiszącej deski Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
KortneYOs 4 Napisano 24 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2010 Na zagranicznych stokach nie widuje się zabardzo riderów z deskami pod ręką na wyciągach bo nie pozwola ci wsiasc na wyciag z deska w reku .... takie maja przepisy. tak samo jak nie pozwola ci z wpietymi dwoma nogami w blat Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tasio 23 0 Napisano 25 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 25 Październik 2010 ja tam zawsze mam jedną nogę wypientą jakoś się przyzwyczaiłem :D:D:D Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kiler129 0 Napisano 26 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2010 ja tam zawsze mam jedną nogę wypientą jakoś się przyzwyczaiłem :D:D:D W sumie zdziwiłbym się gdyby było inaczej patrząc na twój poziom doświadczenia. Z wyciągami ogólnie mają problem początkujący. Ja sam psioczyłem na orczyk czy talerzyk - obecnie mając dobrą technikę nie mam z żadnym problemów większych, przyznaje, że kanapa wygodniejsza (wolę nawet od gondolki) ale jeździ się na każdym ... byle na góreeee! :mrgreen: Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
xnxx 0 Napisano 26 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2010 nawet jak się nie ma pada antypoślizgowego można np wkładać nogę w rozpięte wiązanie, lub (tak, jak ja robię) przyciskać but do tylnego wiązania i nie mam żadnych problemów. ogólnie wystarczy trochę wprawy w jeździe z jedną nogą wpiętą - ja na początku po prostu jak zjeżdżałem z krzesełka to robiłem sobie 2/3 zakręty i hamowałem i po którymś zjeździe zaczynałem panować i czuć się pewnie. ale należy pamiętać, że taki styl jest b.niebezpieczny dla nas i ludzi z otoczenia - lepiej klepnąć na tyłek, niż zostać walniętym w plecy i skręcić sobie kolano Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kiler129 0 Napisano 26 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2010 ale należy pamiętać, że taki styl jest b.niebezpieczny dla nas i ludzi z otoczenia - lepiej klepnąć na tyłek, niż zostać walniętym w plecy i skręcić sobie kolano Mógłbyś rozwinąć to skręcenie kolana? Jakoś ciężko mi jest sobie to wyobrazić. Przecież jak glebniesz przy zejściu to i tak ciężko to zrobić pod samym krzesłem - a nawet wtedy dostaniesz co najwyżej (jak jesteś sierota) w głowę. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
guuciek 0 Napisano 26 Październik 2010 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2010 Ja w swojej krótkiej karierze ( na desce jeździłem do tej pory 6 razy po 2 godziny ) jeździłem głównie na talerzyku , na stoku z krzesełkiem jeździłem 4 h a na stoku z wyciągiem orczykowym jeździłem 2 godziny . Z tego co do tej pory udało mi się zauważyć to krzesełko jest najlepszym sposobem na wyjazd na górę ( bo po co ma się ścierać nawet minimalnie ślizg skoro można wyjechać krzesełkiem ) i nie miałem z nim nigdy specjalnie wielkiego problemu ( może poza pierwszym zjazdem z krzesełka ) . Najgorszy według mnie jest orczyk ponieważ jest najmniej wygodny . Co do skręcenia kolana to wydaje mi się że chodzi o to gdy tylna noga ( niezapięta ) ześliźnie się z deski podczas próby skrętu . Jest w tedy możliwość skręcenia kolana ( w mojej okolicy jest jedna osoba której na na nartach udało się skręcić nogę w kostce w butach narciarskich więc nic mnie już nie zdziwi ) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Rekomendowane odpowiedzi