Skocz do zawartości

Porady na pierwszy raz


Rekomendowane odpowiedzi

Jezeli nie masz typowego ubioru na snowboard to bedzie troszeczke ciezko! Zmoczysz sie napewno :)

Co moge doradzic! hmmm ... najlepszym rozwiazaniem w tym momencie bedzie dla ciebie ubranie jakichs grubych dresow ortalionowych pod nie "kalesony" nie powinienes wtedy sie zbytnio przemoczyc. na gore nie zakladaj zbytnio grubej bluzy czy czego kolwiek bo na 100% sie zgrzejesz i bedzie ci za goraco. kurtka tez bylo by dobrze , gdyby byla w jakims stopniu niepzremakalna ( nie ubieraj plaszczu :D )

 

Mam nadzieje ze choc troszeczke pomoglem ale to pytanie kompletnie mnie zaskoczylo.

Co do jazdy to nie panikuj - wiele osob uczylo sie same jezdzic i poradzily sobie. Najwazniejsza jest determinacja i przede wszystkim nie zniechecaj sie po upadkach. ( obserwoj osoby ktore juz jezdza na snowboardzie i staraj sie je nasladowac)

Co jeszcze. zebys mial jakiekolwiek wyobrazenie jak jezdzic moge odeslac cie jedynie do youtube i tam znajdziesz na 100% lekcje snowboardu dla poczatkujacych.

 

ps. mam nadzieje ze sie spodoba jazda. Szerokiej trasy i miekkich upadkow

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówią koledzy - nie zrażaj się ;) Mi przez 4h nie wychodził ześlizg nawet przez 10m - po pierwszym razie gdy się udało poszło dalej gładko ;)

Niestety to cholernie uzależnia :mrgreen:

 

Z mojej strony mogę polecić naukę w takiej kolejności:

1. Hulajnoga - wpinasz przednią nogę i na płaskim terenie starasz się odpychać nogą tylnią na odległość między wiązaniami - przydatne przy schodzeniu z wyciągu

 

2. Wchodzenie pod górę - na początku nie możesz startować z samej góry więc musisz nauczyć się podchodzić do góry. Wpinasz przednią nogę a tylnią wystawiasz przed deskę. Zaczynasz normalnie iść pod górę tyle że wpiętą nogę i deskę traktujesz jak platformę. Deskę należy delikatnie wbijać w stok - nie bój się, nie spadniesz :)

 

3. Ześlizg - gdy już wszedłeś sobie kawałek pod górę ustawiasz deskę dziobem w dół stoku, tylna noga stoi z boku powstrzymując cię przed odjechaniem. Szybkim ruchem dostawiasz tylną nogę przed tylne wiązanie i przyjmujesz poprawną postawę (ciało nad deską, ręce w miarę swobodnie ale PRZY SOBIE - nie możesz nimi machać, kolana lekko ugięte). Tego etapu nie możesz zbagatelizować - ćwiczysz dotąd aż będzie bez wywrotki.

 

4. Skręt J - robisz to co w pkt. 3 z tą różnicą że wchodzisz trochę wyżej (ale bez przesady ponieważ na razie nie umiesz skutecznie hamować), podczas gdy już stabilnie jedziesz (czyli po ok. 2m) zaczynasz wywierać lekki nacisk na pięty (ale nie przechylaj się zbyt mocno bo zaliczysz glebę). Deska zacznie robić delikatny łuk w kierunku pięt. Gdy już to opanujesz rób to samo tylko naciskając na palce.

 

5. Ześlizg backside&wstawanie - w skrócie chodzi o to aby ześlizgiwać się na tylnej krawędzi deski (czyli tak że ze plecami masz wzniesienie). Pierwsze co musisz zrobić to wejść ok. 100m pod górkę (wejdź normalnie, z odpiętą deską). Usiądź gdzieś z boku i wbij lekko deskę w śnieg (mała dygresja - wyrób nawyk kładzenia deski ślizgiem do góry i noszenia ślizgiem do siebie - w razie upadku nie odjedzie bo spadnie na wiązania). Teraz wepnij nogę przednią a następnie tylną. Gdy już to zrobisz przysuń tyłek jak najbliżej deski. Teraz najważniejsza część - musisz wstać tak, aby przednia krawędź deski nieco odstawała od ziemi ale nie dotykała jej (ponieważ wtedy polecisz na gębę co uwierz mi, boli). Samo wstawanie jest sprawą dość prostą ale wymaga praktyki. Gdy siedzisz i pośladki masz mniej więcej na długość dłoni od deski odepchnij się OBIEMA rękami od ziemi (stawiasz je z tyłu) i wypychaj klatkę piersiową do przodu (nie tyłek!). Jeśli uda ci się kucnąć nad deską to po prostu trzymając równowagę podnieś się do góry (pamiętaj o postawie! plecy proste!). Jeżeli masz trudności ze wstawaniem w ten sposób możesz odepchnąć się obiema rękami i gdy już masz tyłek nad ziemią szybkim ruchem chwycić przednią krawędź deski między wiązaniami silniejszą ręką.

Na początku będzie to trudne ale z czasem dojdziesz do wprawy. Podczas wstawania deska zacznie ci odjeżdżać - to normalne, wstawaj dalej ;)

Pamiętaj aby równo obciążać obie nogi podczas wstawania! (bynajmniej podczas początkowego etapu nauki)

Sam ześlizg gdy już wstaniesz jest sprawą dość intuicyjną. Im bardziej przechylasz DESKĘ na tylną krawędź tym wolniej jedziesz (jest to też najskuteczniejszy sposób hamowania), im bardziej płasko tym szybciej się ześlizgujesz.

 

6. Ześlizg frontside&wstawanie - tutaj będzie dużo łatwiej o ile przełamiesz psychiczne bariery do jechania plecami w dół (czyli przed sobą masz wzniesienie). Wejdź jak poprzednio ok. 100m pod górkę. Zapnij deskę jakbyś chciał wstać na backside, teraz połóż się i przekręć do leżenia na brzuchu, następnie klęknij. Teraz możesz się podnieść i ześlizgiwać się na przedniej krawędzi. Jest to generalnie sprawa wyczucia deski i samego siebie :)

 

7. Liść - Gdy ześlizgujesz się bs/fs i obciążysz jedną z bóg bardziej niż drugą (ale nie przechylisz się na tą stronę!) deska zacznie ześlizgiwać się w wybranym kierunku.

Bonus - taka mała rada - nie bój się wyciągu orczykowego/talerzykowego. Duże możesz przeczytać o nich na forach i się zrazić tak jak ja na początku, a w realu jest to naprawdę banalne. W razie problemów inni deskarze oraz wyciągowi chętnie pomagają :)

Im szybciej nauczysz się wjeżdżać tym łatwiej będzie szła nauka.

 

8. Zmiana krawędzi - Po opanowaniu powyższych 7 punktów musisz zacząć na prawdę jeździć i zacznij to od wjechania na górę ;)

Polecam zacząć frontsidem i przechodzić na backside (na początku tak jest łatwiej).

Gdy jedziesz już na przedniej krawędzi postaraj się oprzeć bardziej na przedniej nodze i popatrzeć się w dół stoku. Deska zacznie skręcać na frontside (nie martw się, że przez chwilę będziesz jechał w dół stoku - aby przejść na drugą krawędź musisz nabrać lekkiego rozpędu).

Niestety nie umiem tego lepiej wyjaśnić - robię to intuicyjnie i potrafię jednie pokazać stojąc przy kimś :oops:

 

9. Jazdaaa! - Gdy już opanujesz punkt 8. zostaje Ci w zasadzie coraz szybsza zmiana krawędzi podczas jazdy w dół stoku.

 

Na koniec dodam, że będzie bolało, będzie ciężko, najdzie również moment rezygnacji ale najważniejsze - nie poddawaj się! Ja dopiero po 7.5h na stoku powiedziałem "eureka!" i złapałem tę niezwykle przyjemną i chyba nieuleczalną chorobę jaką jest snowboard :)

 

p.s. No i z krótkiej listy zrobił się niezły esej ale nieskromnie mówiąc warto abyś go przeczytał. Mi osobiści duże pomogły filmiki z http://www.snowprofessor.com/ oraz http://www.snowboard-mds.pl/index.php/nauka_jazdy.html

W razie problemów pisz śmiało :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady, ale mam jeszcze 1 pytanie co ze sobą zabrać?

 

Ciuchy na zmianę (włącznie z bielizną), dużo picia (polecam wodę) oraz jak najmniej elektroniki - zapomnij o słuchawkach w uszach.

A z rzeczy niematerialnych zabierz dobry humor, kulturę i duży kubeł cierpliwości ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O nadgarstek sie nie martw ( o ile nie jest zlamany :) )

Ja tylko przypomnę, że nauka upadania na desce też jest dla ludzi i nawet jeśli "na sucho" wygląda zabawnie, to w trudnych sytuacjach potrafi nawet uratować życie(jak się jeździ bez kasku).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miejmy nadzieję, że nic poważnego. Jeśli tylko boli albo jest delikatnie zwichnięty to się nie martw - pierwszy lecz nie ostatni raz :mrgreen:

 

Co do upadania to faktycznie wygląda to zabawnie, szczerze mówiąc na początku przewinąłem tę część filmiku ale po pierwszym dniu obejrzałem ją dość dokładnie :wink:

Wyrobienie sobie nawyku upadania w odpowiedni sposób na serio ratuje kości (do których przypomnijmy zalecamy też kręgosłup).

 

p.s. Do którego punktu wg mojej skali doszedłeś? :)

p.p.s. Używał ktoś spodenek z ochraniaczami? Jak to się sprawdza w praktyce? Upadanie na śnieg pół biedy ale boxy zabolą bardziej.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  • 8 months later...

ja teraz jestem na 8 punkcie. Już trochę wychodzi, ale jeszcze dużo przede mną.

Po 2 razach nabiłem sobie kciuk prawej dłoni oraz lekko zwichnąłem lewy nadgarstek (za pierwszym razem lekko, później poprawiłem). Pobolało 3 dni i już ok. Kciuk boli tylko jak uderzę w coś.

Raz głową tak o stok przywaliłem, że myślałem, że coś uszkodziłem bo wstać nie mogłem, ale zjechałem powoli i jakoś "rozchodziłem"

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ja teraz jestem na 8 punkcie. Już trochę wychodzi, ale jeszcze dużo przede mną.

Po 2 razach nabiłem sobie kciuk prawej dłoni oraz lekko zwichnąłem lewy nadgarstek (za pierwszym razem lekko, później poprawiłem). Pobolało 3 dni i już ok. Kciuk boli tylko jak uderzę w coś.

Raz głową tak o stok przywaliłem, że myślałem, że coś uszkodziłem bo wstać nie mogłem, ale zjechałem powoli i jakoś "rozchodziłem"

 

Bo przeceniasz swoje możliwości :)

Nie idź od razu na czerowny stok czy czarny ale stopniowo się ucz, jak znasz angielski pooglądaj jaką kolejność i jak się uczyć wg snowprofessor.com

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  • bercik locked this temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...