Skocz do zawartości

Kali.naa

User
  • Zawartość

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Kali.naa

  1. No to spoko. :) Może popatrz sobie na deskę Pathron Sensei. Wydaje się to być fajny sprzęt w dobrej cenie, a jej parametry powinny Ci odpowiadać. A jeśli chcesz popatrzeć na coś jeszcze, to śmiało możesz wejść na stronę Ravena tam masz wszystko przejrzyście rozpisane, więc możesz poszukać jakiejś dechy na podstawie tego co na górze napisałam. ;)

  2. Kolego, nie bulwersuj się tak. ;) Majchem dobrze mówi, chodzi mi o to, że przy pierwszej desce, dużo się "ratrakuje" po stoku, nie ostrzy się tak często krawędzi i nie smaruje ślizgu... Mówię tak z własnego doświadczenia i obserwacji znajomych. Szkoda by mi było strasznie dechy za 1,5 tys po takich paru sezonach mojej jazdy jako początkująca, bo najprzyjemniej się ścina zakręty na idealnie ostrych krawędziach, a gdy już w końcu nauczysz się to robić, to te już będą mocno poszczerbione. Z resztą nowe, droższe dechy są tworzone pod konkretne warunki i styl. Ktoś kto dopiero się uczy trochę przepłaca za tą całą technologie której tak naprawdę i tak nie wykorzysta. Ale fakt, może się mylę... To co piszę jest zgromadzoną przeze mnie wiedzą zdobytą od innych snowboardzistów i niewielkiego jeszcze, własnego doświadczenia. Także może lepiej będzie jak odezwie się ktoś jeszcze i też wyrazi własną opinię. :)

  3. Z takim budżetem na samą dechę możesz kupić naprawdę dobry sprzęt, chociaż ja bym na początek szukała taniej... O pierwszy sprzęt się zazwyczaj nie dba, a szkoda niepotrzebnie zchamrać krawędzie w super desce i tak naprawdę ani razu nie użyć ich w sposób przeznaczony. :)

  4. Hej,

    Jeżeli chodzi o snowboardy dla początkujących, warto zwrócić uwagę na to by flex (sztywność) deski, nie był zbyt duży... Miękka deska wybacza więcej błędów więc szybciej się na niej uczy (miękka czyli w skali 1-10, musi mieć mniej niż 5). Łatwiejsza w opanowaniu będzie też decha trochę krótsza, bo dodaje to zwinności, czyli łatwiej jest skręcać. Chociaż kupując dechę nieco krótszą, zawsze zwracaj uwagę na jej przedział wagowy, ponieważ jest to jeden z najważniejszych czynników. Decha będzie przyjemna w jeździe jak nie będziesz na nią, ani za lekki, ani za ciężki. Nie martw się staromodnymi metodami doboru długości deski... sprzęt wcale nie musi sięgać Ci idealnie do brody, pachy czy innej części ciała. Na początek najważniejsze jest, żeby decha była dla ciebie jak najwygodniejsza, ponieważ umiejętności umiejętnościami, ale sprzęt też może bardzo ułatwić lub utrudnić progress w jeździe. Przechodząc do profilu, unikaj desek hybrydowych (jest to połączenie różnych profilów do różnych stylów jazdy, na to zerkniesz jak będziesz już bardziej zaawansowanym riderem ;)). Ja osobiście najbardziej chwalę sobie klasyczny camber (decha wygięta między nogami lekko do góry), dobrze trzyma krawędzie, przyjemnie się na nim skręca, chociaż rocker (wygięty jak banan :P) też będzie ok, z tym że, taka decha trochę gorsza będzie na skrętach, przy czym nie łapie tak krawędź (często takich desek używają freestyleowcy, oraz łatwo się na nich robi triki butteringowe), lub deska flat (zupełnie pałska bez wygięć). Jeżeli chodzi o marki to na pierwszy sprzęt raczej nie warto wydawać sporo kasy, nie nakręcaj się koniecznie na Burtona z wpakowanymi w niego najnowocześniejszymi technologiami... Możesz śmiało kupić nieco tańszą nową dechę firm Raven (to był mój pierwszy sprzęt i nie narzekałam), czy Pathron i wcale nie będzie się na nich gorzej jeździło. Najważniejsze, żeby decha miała drewniany rdzeń i opierała się na konstrukcji snandwich (czyli takiej, że po obu stronach rdzenia masz włókno szklane następnie pod spodem ślizg, a u góry grafikę z laminatem, a od boków wszystko zasłania ścianka z tworzywa sztucznego). Co do rodzaju deski dobry będzie twin tip (środek deski symetryczny), lub AllMountain z środkiem lekko przesuniętym do tyłu (często da się go też przesunąć na środek montując wiązania na wyższe inserty-te dziury na śrubki). Taka decha będzie fajna do nauki i nie będzie szkoda jej zjechać, a później jak już wskoczysz na wyższy poziom pomyślisz o bardziej wyspecjalizowanym sprzęcie. :)

  5. Nie chcę też, żebyś pomyślał, że się z Tobą kłócę... Mało jeszcze wiem w temacie, jesteś na pewno bardziej doświadczony w kwestii snowboardingu, po prostu chce zaznaczyć swoje zdanie i chętnie posłucham Twojego. Chcę rozwijać, a nie uwsteczniać swoją wiedzę o snowboardingu, a żeby było to możliwe chętnie wysłucham każdego mądrego słowa. :)

  6. Wcale nie miałam tego na myśli... Trochę się o tym już naczytałam, i nie rozczarowałeś mnie. Wiem gdzie ma swoje manufaktury Lib Tech i Gnu, Capita i Bataleon, oraz inne marki dbające nie tylko o jakość swojego produktu, ale i dbające o środowisko i zatrudnianych ludzi. Nie próbuję też wywyższyć chińszczyzny ponad amerykańską produkcję (absolutnie nie zgadza się to z moją ideologią!)... Zwyczajnie zdarzają się takie sytuacje, że chińczyk będzie lepszy od randomowego handmadea z Ameryki, Austrii, czy innych Niemiec... a wszystkie ogromne marki jak K2, Burton itp, swój średniej jakości sprzęt produkują w Azji. Ja oczywiście w tego pochodzenia sprzęcie nie gustuje (chyba, że chodzi o japońskie freeridowe gentemsticki :)). Mam nadzieję, że teraz się rozumiemy. :P

  7. No nistety... Ale wiadomo, prawie wszystkie czołowe marki produkują w Chinach. :( Z resztą, to też jest taki rozpasły i niepewny temat... Bo nieraz decha chińska, wyprodukowana z pomocą nowoczesnych maszyn i surowców, jest o niebo lepsza od jakiegoś handmadea z USA. Osobiście najbardziej ufam tym producentom, którzy chwalą się swoimi manufakturami. Burton do tych marek nie należy i na większości swoich produktów ma napis "made in china" co oczywiście jak już wspomniałam nie znaczy, że jest złym sprzętem. :P

  8. Hej,

     

    Mam na stanie taką oto deskę (zdj w linku poniżej), przyfrunęła do mnie razem z moim wujkiem z Ameryki (jest zapaleńcem w sportach zimowych i raczej się zna na rzeczy) i nie wiem kompletnie co z tym sprzętem zrobić... Wygląda mi to na jakąś ręczną robotę. Ogólnie na nią patrząc (z mojego niewielkiego doświadczenia wiem, że grafiką lepiej się nie sugerować, choć "Windows 7" wygląda podejrzanie...) nie wydaje się to być kiepski sprzęt, ale zachować go raczej nie chcę. Z parametrów udało mi się określić tyle, że to raczej deska AllMountain: directional, camber, flex między miękkim, a średnim (chociaż wiadomo... flex, flexowi nie równy), jej długość to 147 cm, i wydaje mi się, że spod laminatu (jeżeli idzie to w ten sposób określić) widać, że jest pokryta triaxialem (albo jeszcze się okaże, że to niedobrze, że cokolwiek spod niego prześwituje :/). No ale cóż mi po takim określaniu... Nie mam żadnych parametrów spisanych przez producenta (nie wiem jaki ma ślizg, jakim włóknem szklanym jest pokryta, czy ma jakieś inne dodatki, itd), a takie pisanie na oko co to może być, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dlatego też proszę was, pomóżcie mi z tym sprzętem, może ktoś z was go rozpoznaje, ma doświadczenie z takimi zagadkowymi dechami. Może też uda nam się ją jakoś wycenić...

     

    Z góry dzięki za odpowiedzi, pozdrawiam. :)

     

    http://www.fotosik.pl/u/kali_naa/album/2406671

  9. Butów raczej nie będę kupować przez internet, bo chcę je przymierzyć i wybrać takie, które będą najlepiej przylegać do mojej stopy. Ciekawym zastosowaniem wydaje się też być wkładka termoformowalna (jak w tych burtonach), a z tego co wiem, żeby takową uformować potrzebna jest specjalna maszynka, którą najprędzej znajdę pewnie u pana sprzedającego... Najbardziej nurtuje mnie, czy mogę wybrać męskie buty, czy lepiej nie.

  10. Witam,

    Po 5 latach jazdy, zabieram się za kupno nowych butów, ponieważ stare przetarzałam do granic możliwości, a dodatkowo nie pasują one idealnie do mojej stopy... Kiedyś nie sprawiało mi to aż takiego problemu jednak teraz kiedy jeżdżę już nieco lepiej, czasem jest to dla mnie kłopot. Udało mi się uzbierać trochę piniędzy i po sezonie chcę kupić jakieś porządne obuwie w fajnej cenie. Jednak tu pojawia się kolejny mankament... Mam szeroką stopę i rozmiar buta 41-42, ale nie jestem w związku z tym ponadprzeciętną wysoka (mam 172 cm wzrostu i ważę 63 kg). Trudno z ta nietypową "babską" stopą znaleźć damskiego buta, więc tu pojawia się moje pytanie... Czy męski but byłby dla mnie git, czy szukać za wszelką cenę damskiego? A jeżeli męski, to czy nie będzie on kolidować z damskim wiązaniem (posiadam całkiem miękkie burtony model Citizen z 2010 roku, rozmiar L).

     

    P.s dodam, że jeżdżę dużo switch i lubię poskakać, raczej nie pokazuję się na snowparkach lubię do trickuów wykorzystywać teren stoku i przy okazji rozpędzić się przy carvingu, więc chyba nie potrzebuję bardzo miękkiego obuwia (chyba, że się mylę to proszę mnie natychmiast poprawić!). :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...