Umiejscowiamy deskę na naszym stojaku ( kartonach lub jakimś lepszym ) i na początek szmatką usuwamy wszelki kurz i drobiny. Następnie bierzemy zmywacz ( jeśli taki posiadamy ) , namaczamy w nim szmatkę i czyścimy cały ślizg. Jeśli nie mamy zmywacza bierzemy szczotkę i nieco dociskając jeździmy po ślizgu. Jeśli czujemy, że usunęliśmy stare smary z deski przechodzimy do następnego etapu.
2. Smarowanie.
No i tu zaczynają się schody. Jeśli mamy żelazko specjalne z przedziałką temperatur to powinniśmy mieć napisane na opakowaniu wosku w jakiej temperaturze smarować. Jeśli chcemy użyć do tego żelazko domowe to sami musimy wyczuć temperaturę. Na początek radzę ustawić na 1 kropkę ( nie zniszczy ona ślizgu ) i jeśli wosk przypala się na żelazku to znaczy, że jest za gorące ( ja ustawiam w woskach uniwersalnych temperaturę na pół kropki ). No i jak już mamy żelazko odpowiednio rozgrzane to możemy rozprowadzić wosk na kilka sposobów:
a) Jeśli żelazko jest w takim kształcie: lub jakiekolwiek z ostrymi kantami to odwracamy je dziobem lub jakimś ostrzejszym kantem do dołu i przykładamy kostkę smaru do żelazka. Wosk będzie spływał dziobem , a my tymczasem regularnie rozlewamy go po ślizgu.
Jeżeli zaś posiadamy kwadratowe żelazko lub jakiekolwiek, którym jest ciężko rozlewać wosk to przykładamy na kilka sekund kostkę smaru do żelazka ( aż zacznie topnieć ) i smarujemy kostką wosku po ślizgu naszej deski.
Jak mamy już smar na ślizgu to możemy przystąpić do prasowania. Jeździmy żelazkiem po ślizgu pamiętając, żeby nie trzymać żelazka w jednym miejscu nie dłużej niż 5 sekund ( przy 7 sekundach ślizg zacznie się przypalać ). Gdy rozprasowaliśmy już wosk na całym ślizgu to nie pozostaje nam nic innego jak czekanie. Ważne jest aby po tym etapie odczekać 20-30 minut aby wosk dobrze wszedł w ślizg ( wtedy smar nie ucieknie nam tak szybko ze ślizgu ).
Teraz idziemy napić się piwka i przy okazji odwiedzamy forum extreme.org.pl w oczekiwaniu aż smar wsiąknie w naszą kochaną deseczkę.
3. Cyklinowanie.
Jeśli jesteśmy już pewni, że smar wsiąknął w ślizg możemy przystąpić do cyklinowania. Bierzemy naszą cyklinę lub ekierkę ( z ekierką się trochę pomęczymy ) i pewnym ruchem zbieramy wosk ze ślizgu ( cyklinujemy tyle razy, aż na naszej cyklinie po cyklinowaniu nie będzie już wosku ). Potem jeszcze zadbajmy o dokładne zebranie wosku z kantów (specjalnym rowkiem w cyklinie lub po prostu ekierką).
4. Wykończenie.
Ostatnią czynnością jest wzięcie szczotki ( najlepiej obrotowej ) lub szmatki i ładne wypolerowanie ślizgu. Teraz możemy się iść nacieszyć naszą deską.
Na co zwracać szczególną uwagę:
- na przerwę pomiędzy smarowaniem a cyklinowaniem
- na cyklinowanie kantów (musimy usunąć z nich smar )
Wyjałowiona deska.
w Inne
Napisano
Lepszy poślizg - czyli deska jest szybsza.
1. Czyszczenie snowboardu.
Umiejscowiamy deskę na naszym stojaku ( kartonach lub jakimś lepszym ) i na początek szmatką usuwamy wszelki kurz i drobiny. Następnie bierzemy zmywacz ( jeśli taki posiadamy ) , namaczamy w nim szmatkę i czyścimy cały ślizg. Jeśli nie mamy zmywacza bierzemy szczotkę i nieco dociskając jeździmy po ślizgu. Jeśli czujemy, że usunęliśmy stare smary z deski przechodzimy do następnego etapu.
2. Smarowanie.
No i tu zaczynają się schody. Jeśli mamy żelazko specjalne z przedziałką temperatur to powinniśmy mieć napisane na opakowaniu wosku w jakiej temperaturze smarować. Jeśli chcemy użyć do tego żelazko domowe to sami musimy wyczuć temperaturę. Na początek radzę ustawić na 1 kropkę ( nie zniszczy ona ślizgu ) i jeśli wosk przypala się na żelazku to znaczy, że jest za gorące ( ja ustawiam w woskach uniwersalnych temperaturę na pół kropki ). No i jak już mamy żelazko odpowiednio rozgrzane to możemy rozprowadzić wosk na kilka sposobów:
a) Jeśli żelazko jest w takim kształcie: lub jakiekolwiek z ostrymi kantami to odwracamy je dziobem lub jakimś ostrzejszym kantem do dołu i przykładamy kostkę smaru do żelazka. Wosk będzie spływał dziobem , a my tymczasem regularnie rozlewamy go po ślizgu.
Jeżeli zaś posiadamy kwadratowe żelazko lub jakiekolwiek, którym jest ciężko rozlewać wosk to przykładamy na kilka sekund kostkę smaru do żelazka ( aż zacznie topnieć ) i smarujemy kostką wosku po ślizgu naszej deski.
Jak mamy już smar na ślizgu to możemy przystąpić do prasowania. Jeździmy żelazkiem po ślizgu pamiętając, żeby nie trzymać żelazka w jednym miejscu nie dłużej niż 5 sekund ( przy 7 sekundach ślizg zacznie się przypalać ). Gdy rozprasowaliśmy już wosk na całym ślizgu to nie pozostaje nam nic innego jak czekanie. Ważne jest aby po tym etapie odczekać 20-30 minut aby wosk dobrze wszedł w ślizg ( wtedy smar nie ucieknie nam tak szybko ze ślizgu ).
Teraz idziemy napić się piwka i przy okazji odwiedzamy forum extreme.org.pl w oczekiwaniu aż smar wsiąknie w naszą kochaną deseczkę.
3. Cyklinowanie.
Jeśli jesteśmy już pewni, że smar wsiąknął w ślizg możemy przystąpić do cyklinowania. Bierzemy naszą cyklinę lub ekierkę ( z ekierką się trochę pomęczymy ) i pewnym ruchem zbieramy wosk ze ślizgu ( cyklinujemy tyle razy, aż na naszej cyklinie po cyklinowaniu nie będzie już wosku ). Potem jeszcze zadbajmy o dokładne zebranie wosku z kantów (specjalnym rowkiem w cyklinie lub po prostu ekierką).
4. Wykończenie.
Ostatnią czynnością jest wzięcie szczotki ( najlepiej obrotowej ) lub szmatki i ładne wypolerowanie ślizgu. Teraz możemy się iść nacieszyć naszą deską.
Na co zwracać szczególną uwagę:
- na przerwę pomiędzy smarowaniem a cyklinowaniem
- na cyklinowanie kantów (musimy usunąć z nich smar )
-------------------
Tanie busy do Belgii Elbląg