Skocz do zawartości

dombek100

User
  • Zawartość

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez dombek100

  1. Osoby związane z tematem, jak wyglądaja dziś warunki narciarskie w Szczyrku? Czy jest odwilz? Mam straszną ochotę jechac na weekend, ale nie chce się tłuc 400 km w jedną strone jak ma być czynna tylko Golgota ;)

  2. Generalnie nie lubię pisać w takich tematach, ale nie mogłem się powstrzymać. Od zeszłego roku nie ma w temacie Francji żadnego wpisu. A to moim skromnym zdaniem najlepszy ośrodek narciarski w europie, i jeden z najlepszych na świecie (nie jest to moja opinia bo nie jeździłem na nartach nigdzie poza Europą, ale tak słyszałem ;)

    Do rzeczy – bardzo polecam trzy doliny we Francji (tzw. Les Trois Vallees). Nie jest to z pewnością tani ośrodek, ale wart każdego euro centa który w nim wydamy! Jak sama nazwa wskazuje całość składa się z trzech dolin. W pierwszej są dwie miejscowości Les Menuires i Val Thorens (jeden z najdroższych ośrodków w całej Francji) W drugiej dolinie mamy Meribel , w trzeciej Courchevel.

    Polecam zatrzymać się w Les Menuires – jest to najtańsza miejscowość w obrębie trzech dolin zarówno jeżeli chodzi o hotele jak i sklepy (podobno najmniej urokliwa, jeżeli chodzi o architekturę, ale ja tego nie zauważyłem). Do największych plusów zaliczam ponad 600 km tras dostępnych na jednym karnecie (cena 215 euro w sezonie)!!! Część z Was powie: „Też mi coś we Włoszech i w Austrii też oferują po 600 km na jednym karnecie”. Zgadza się, ale nie mówią, że żeby skorzystać z tych 600 km to będziecie musieli przejeżdżać po 10-15 km pomiędzy ośrodkami (miejscowościami) autobusami, busami lub własnym transportem, a to już nie jest taka frajda. W trzech dolinach nie potrzebujecie nawet raz wsiadać do autobusu, busa czy samochodu żeby przejechać do następnej doliny. Wszystkie trasy są w zasięgu ręki pod warunkiem ze Wasze umiejętności pozwalają Wam sprawnie poruszać się na nartach lub desce. Przejechanie z pierwszej do ostatniej doliny (np. od lewej do prawej zajmuje spokojnie 3 h dobrym tempem, a pamiętajmy ze trzeba później jeszcze wrócić!!!) Przez tydzień nie ma szansy żeby zjeździć wszystkie trasy (jest to po prostu niewykonalne!!!)

    Drugim plusem (dla mnie chyba jednym z największych) to to ze 98% wszystkich ośrodków i hoteli ma bezpośrednie połączenie ze stokiem lub wyciągiem. Oznacza to tyle ze ubierasz się w pokoju, na korytarzu zakładasz sprzęt otwierasz drzwi i wyskakujesz bezpośrednio na trasę!!! Są to miejscowości dosłownie wybudowane na stoku. Zapomnijcie o czekaniu na Ski busa jak we Włoszech lub Austrii. Wpinacie dechy i ruszacie!!! Dla chętnych busy oczywiście kursują. Można przejechać z pierwszej do trzeciej doliny i z powrotem nie wpinając nart, ale po co?)

    Chociaż ja jestem zachwycony Francją i wiem ze na pewno jeszcze ja odwiedzę to jest też sporo minusów:

    Największy to odległość i cena. Do Francji ze względu na odległość najlepszy środek transportu to samolot, co podnosi cenę wycieczki. Do tego na miejscu nie spodziewajmy się piwka po 5 zł na stoku (5 tak, ale euro i to w tych tańszych knajpach). Do tego karnet 215 euro!!! Przy dzisiejszym kursie to prawie 850 zł. Można co prawda wykupić karnet np.. tylko na jedną dolinę za 160 euro, ale jaki jest wte3dy sens jechać przez pół europy do największego ośrodka narciarskiego na świecie i korzystać tylko z 1/3 tras.

    Dla części dużym problemem może być pewnie niższy standard lokali (hoteli pensjonatów Francuskich). W nomenklaturze francuskiej pokój 23 m2 z 4 łóżkami, z czego dwa to są szuflady chowane w ścianie a dwa pozostałe to piętrowiec, to już apartament! (trochę przesadziłem, ale łóżka piętrowe i w szufladach to fakt!!! Do tego metraż 25m2 to już naprawdę spory pokój hotelowy. Włochy i Austria wypadają pod tym względem o niebo lepiej, ale ja wychodzę z założenia ze nie po to się jedzie 2tkm żeby rozkoszować się pokojem hotelowym, tylko żeby spędzać w nim jak najmniej czasu! Ale się rozpisałem. Jak ktoś ma jakieś pytania odnośnie Trzech dolin to z chęcią (w miarę możliwości) na nie odpowiem. Pozdrawiam wszytych fanów białego szaleństwa.

  3. Witam kolege, z którym dzis rozmawiałem w sklepie (student od synapsow :P)

    Ja Ci polecam Savage i Synapsy (8 flex) ew. Dialogue (7 flex), ktory jest butem bardziej fs, ale idealnie rowniez nadaje sie do jazdy po stoku ;) Problem w tym ze Synapsy i Dialogue kosztuje u nas odpowiednio 999 i 959pln.

    Dla mnie liderem wsród butów jest wlasnie salomon, ale nie kazdemu musi lezec :)

     

    Ok, dzięki za odpowiedz. A czy macie może salomon f22? Jak zapatrujesz się na te buciki? Pewnie odwiedzę was w tym tygodniu i ponegocjuje jakiś rabacik :lol: Jak sie dogadamy to pewnie coś kupię. Jeszcze raz thx za pomoc w wyborze.

  4. Witam, w zeszłym roku dzięki poradom uzyskanym na tym forum kupiłem moja nową deseczkę z której jestem mega zadowolony. Generalnie albo Moja nowa deska jest niesamowita, albo moja poprzednia z której się przesiadłem była do dupy;) Ale wracając do tematu. W tym roku przyszedł czas na zakup nowych butów. Deskę mam Salomon Special II. Do tego wiązania Matt Leblanc (które chcę jeszcze zostawić na ten i przyszły sezeon) niestety buty nie spełniają już swojego zadania (są za miękkie i nie trzymają pięty co je dyskwalifikuje). Chciałbym buty raczej do jazdy po stoku (często szybko więc muszą być twardsze niż przeciętne ale też bez przesady). Jedyne "triki" jakie wykonuje (o ile można je w ogóle tak nazwać) to 180 i 360 z hopki, i raczej nie planuję nic więcej. Uważam że jeżdżę dobrze (jak na max dwa tygodnie jazdy w roku). Do tej pory oglądałem buty Salomon Savage oraz Malamute (te ostatnie przerastają mnie finansowo). Savage są optymalne jeżeli chodzi o cenę czyli ok 600 - 700 zł max!. Panowie w sklepie tłumaczyli mi ze buty Savage mają klasę twardości 6 (chyba w 10 stopniowej) natomiast Malamute już 9 (i to chyba będzie już lekka przesada jak dla mnie). Proszę o porady odnośnie butów jakie byście polecali dla mnie (zaawansowany) do tego 99% szybka jazda po stoku. Podkreślam że nie koniecznie muszą to być buty Salomona.

  5. Witam ponownie. Nie udało mi się znaleźć żadnej z polecanych przez was desek w przystępnej cenie (albo brak rozmiaru, albo brak checi do sprzedaży ponizej 1200 zł). Powiedzcie proszę mi coś więcej o tej desce:

    http://www.allegro.pl/item845058745_mega_cena_deska_f2_revo_air_base_wypas.html

    Poczytałem o niej i generalnie chwalona jest, ale czy może ktoś powiedzieć o niej coś więcej? Tak jak juz wcześniej pisałem styl to FR i sporadycznie jakach hopka, 360 czy rail.

    Mam mozliwość kupic jeszcze impacta, summita lub sonica w całkiem dobrych cenach, niestety nic nie wiem o tych deskach. Czy macie może jakąs fajną stronę na której pokatalogowane sa deski (tzn. w z czego decha jest wykonana i do czego ma służyć?)

  6. Shaft powiedz mi proszę dla zaawanswanych tzn że jest twarda, czy że nie wybacza błędów? Nie jestem jakims tam wirtuozem jazdy na desce. Myslę ze zjadę z kazdej górki - lepiej gorzej, ale zjade. W-g przedstawionej tu skali myśle ze mocna siódemka to jest mój poziom, jednak chcę dalej doskonalić moje umiejętnosci. Czy powinienem szukać czegoś innego? Rozważam wymienione wcześniej:

    Burton Custom X (najmniej bo będę musiał również zmienić wiązania)

    Salomon Special model 08/09 (niestety cena trochę jeszcze za wysoka)

    no i ostatnia voelki Pro Wall (mam możliwość kupić model sprzed dwóch sezonów za rozsądną cenę).

    Chyba że może proponujecie coś jeszcze.

  7. Witam panowie. Przyznaje się, że do tej pory nie do końca zdawałem sobie sprawę z istnienia różnych rodzajów desek do FR, FS i All Mountain.

    Może zacznę od początku – na deskę będę miał do wydania jakieś 1200 zł (sama deska) jednak nie chciałbym jej kupować w tym roku – myślałem raczej żeby poczekać na posezonowe wyprzedaże.

    Dwa lata temu kupiłem wiązania Drake Le Blanc (nie mam pojęcia czy dobre, po prostu podobały mi się) i przyznam szczerze że chciałbym je zostawić ze względu na ograniczanie kosztów – no chyba że się nie nadają.

    Co do stylu jazdy to przede wszystkim jazda po stoku i poza stokiem. Hopki i inne tym podobne (łatwe) triki raczej sporadycznie ale zdecydowanie ich nie wykluczam. Czasami coś mnie najdzie żeby się powygłupiać a wtedy nie chciałbym mieć deski która mi to uniemożliwi.

    A i jeszcze jedno pytanie, czy moje wiązania bedą pasowały do Burton Custom X-a???

  8. Witam, Livigno jest całkiem spoko, dobry dojazd na stok (co 5 min bus który podwozi pod wyciag) In plus:

    -Bardzo tani alco :lol::lol::lol: (z tego co pamietam, bo byłem tam dwa lata temu, to za litra finlandi cranberry płaciliśmy wtedy 5 ojro!!!!! Tyle markowego swiństwa to jeszcze nigdy w siebie nie wlałem. Tak tani alco i perfumy biorą sie stąd, że jest to jedna z ostatnich prawdziwych stref wolnocłowych w europie - w końcu granica ze Szwajcaria)

    - Trasy świetnie przygotowane. Zaraz po 17 na stok wyjeżdzają ratraki i do 12 w nocy uklepują pięknie stok. Śnieg pojawia się już w listopadzie i utrzymuje się spokojnie do kwietnia (wiem bo byłem w ostatni tydzień marca i było jeszcze 160 cm śniegu - fakt że przez trzy dni warunki były fatalne bo ciagle sypało.)

    - Wieczorem jest gdzie pójść potańczyć (oczywiście jak ma się jeszcze siłe).

     

    Do minusów zaliczyłbym rozdzielenie (Livigno znajduje się w dolinie rozdzielajacej stoki (chyba północny i południowy). Żeby przejechać na drugą część wyciagów trzeba jechać 20 min autobusem (w buciorach i z decha) i jeszcze troche podejsć (kto był wie jak to wygląda). Generalnie bardzie opłaca się ustalić np. dzisiaj jeździemy po prawej a jutro po lewej stronie miasta bo przechodzenie w ciągu dnia mija się z celem;).

    A i jeszcze jednen plusik - położenie na granicy ze Szwajcaria do ST. Moritz jest godzinka awtobusem. Ja nie byłem, ale podobno warto jest się przejechac i zobaczyć stoki Szwajcarskie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...