Zaczne od tego ze w tamtym roku w swieta bozego narodzenia zaczalem przygode z deska. Nie najezdzilem sie za duzo bo azzz 3 dni hehe. Sprzet wypozyczylem bo gory odwiedzam najczesciej na 3 dni (swieta bozego narodzenia) wiec nie ma sensu tym bardziej ze ucze sie jeszcze podstaw. Jezeli chodzi o debili to od razu pierwszego dnia rzucili mi sie w oczy i stresowali mnie ludzie przejezdzajacy pare cm ode mnie z duza predkoscia. Sam nie wiedzialem w ktora strone zaraz skrece albo wywine orla tym bardziej skad oni moga wiedziec.
Wszystko probowalem rozkminic na wlasny sposob co bylo bledem ale jak