W dwupalczastych nie do przeskoczenia dla mnie jest to, ze potwornie mi ograniczaja zdolnosci manualne. A na stoku czesto albo kom, albo cos do/z plecaka, albo piersiowka (z soczkiem oczywiscie :>)
Co do kolekcji to mam to absolutnie w D* z ktorego roku jest, nie jezdze na desce dla lansu tylko dla frajdy. Wazne, zeby rekawice byly cieple, nie darly sie za szybko i nie przemiekaly.
Jeszcze trzeba okreslic kiedy niby konczy sie sezon. W bialce babka na kwaterze mowila, ze niby w marcu jeszcze bedzie snieg. Nie chce kupowac za wczesnie, zeby zdazyly staniec a z kolei za pozno tez niedobr