czytam niektore z wypowiedzi i tak jakos dziwnie mi sie robi.... wyobrazcie sobie taka sytuacje: najezdzacie na hope z predkoscia rzedu 60 km/h bez gogli. pomijajac fakt ze oczy macie juz cale czerwone od pedu mroznego powietrza i napewno lzawia jak cholera to w pewnym momencie w wasze oko wpada drobinka lodu. kij jesli stanie sie to gdzies wysoko na najezdzie, gorzej jak tur przed chopa bo momentalnie tracicie koncentracje i lecicie wpizdu lamac kark... troche dramatyczne, ale prawdziwe. i naprawde to czy ci gogle podbija oko w momencie przywalenia twarza w ziemie nie jest w tym momencie wazn