Ja natopiast także byłem na Słowacji i w też jakże to zacnej mieścinie, a mianowicie Oscadnicy (Wielka Racza). Warunki na trasach świetne do godziny 12. Potem robiło sie gęsto i muldziasto więc wolałem posmigać po lasku:) a tam trasa była konkretna:) hopy na stoku były ale brak raili. Mieszkałem razem z 8 przyjaciółmi w domku u gospodarzy. Takie życie mi sie w pełni podobało:) Plan dnia: 7.00 - pobudka, 8.00 - na stok, 12.00 - obiad na stoku (wyprazany syr:) cudo w gebie:D ) 16.00 - powrót do domku i kąpiel, 17.00 - rozpoczęcie biby w domku, 20.00 - zwiedzanie pobliskich klubów na autopilocie.