Obóz snowboardowy Snowdays – Ustroń / Szczyrk

Snowdays
11-17.02.2007
Iv Turnus

 

Marcowy wieczór. Niedziela. Umówione miejsce zbiórki to hotel Eltrans w Ustroniu. Jestem delikatnie spóźniony i przy wejściu czeka na mnie Wojtek Śliwa – jeden z organizatorów. Cała ekipa jest już w sali konferencyjnej. Pomysłodawcy i organizatorzy Snowdays w składzie Wojtek Pająk, Wojtek Śliwka i Olek Łamacz przedstawili nam cały projekt. Krótka rozmowa, parę pytań, paczki od sponsorów z naklejkami, filmami snowboardowymi, paroma innymi pierdołami i jesteśmy zakwaterowani. Do naszej dyspozycji oddane były dwa domki obwieszone reklamami firm snowboardowych i logiem Snowdays. Pierwszy wieczór spędziliśmy dobierając sprzęt otrzymany od sponsorów na testy. Nie obyło się również bez turnieju w PES 4. 🙂

snowdays2

Nazajutrz wjazd na Czantorię. Na początek Wojtek sprawdzał poziom jazdy każdego z uczestników. Parę zjazdów po stoku, krótka korekta pozycji, kilka wskazówek i już zasuwamy pod górę do schroniska. Tam mały posiłek i jazda na freeride. Trochę szusowania w puchu i jesteśmy na dole. Tu czeka już na nas pierwszy box. Godzinka wstępnej jazdy na jibbach i wracamy do hotelu. Oczywiście na miejscu musiała odbyć się druga edycja turnieju w ProEvo… Wojtek Pająk wciąż niepodzielnie dominował.

Warunki nie dopisywały, więc wtorkowa jazda miała odbyć się w Szczyrku. Pół godziny jazdy i jesteśmy na Julianach. Pierwszy dzień w snowparku, więc póki co obczajanie figur, jazda na piknikach, prosty box 10m i na koniec c-box.

snowdays3

Środa zapowiadała się obiecująco. Pogoda napawała optymizmem. W firmie QBL przygotowywaliśmy dechy do kolejnego dnia jazdy czekając jednocześnie na przyjazd Breloka. Michał Ligocki zajechał swoim nowym fiacikiem i zabrał się z Wojtkiem do Szczyrku, a my wraz z nimi swoim lanserskim busem. Na miejscu powitanie z tymczasowym trenerem, parę fotek i ekipa już dogadała się z Brelokiem. Ten dzień spędziliśmy głównie na hopach, które niestety za dobrze przygotowane nie były. Wojtek popisał się mega „piątką” z kornera, a ja męczyłem 36. Dzień zakończony prawie udanymi próbami przejechania jedynego w Polsce s-boxa. :]

snowdays4

Czwartek i piątek wciąż trening na skoczniach, który zakończył się ustaniem 360, łamany box i parę innych fajnych figur jibbowych. Dałem rade ograć w PES Wojtka Pająka, więc ogólnie uznałem oba dni za bardzo udane. Przy okazji ekipa bardzo się ze sobą zżyła. Panowała iście rodzinna atmosfera. W między czasie zawitaliśmy w kinie i zaliczyliśmy fajną imprezę. W sobotę był mróz, twardy, zlodowaciały śnieg i do tego jeszcze przygnębienie nieuchronnie zbliżającym się końcem obozu. Ze względu na trudne warunki nie poskakaliśmy dziś nic, a jedynie śmigaliśmy trochę na boxach. Po południu krótki posiłek i ostatnia przed wyjazdem sesyjka na boxie. Każdy uczestnik z żalem wyjeżdżał z Ustronia. To był koniec Snowdays, lecz wszyscy z niecierpliwością oczekiwali majowej edycji.

snowdays5

Obóz był naprawdę udany. Nikt nie miał co do tego wątpliwości. Wyluzowana atmosfera, dużo humoru i przede wszystkim śmiganie na desce. Uczestnicy, jak i organizatorzy byli zachwyceni. Pomysł organizacji Snowdays był genialny. Dzięki niemu wiele osób ma nie tylko szansę poznać snowboardowy styl życia i obcować wśród czołowych zawodników, ale także nauczyć się wielu ewolucji, których w tak krótkim czasie nie nauczyliby się nigdzie indziej…

autor: Jed