Skocz do zawartości

Jak długo z instruktorem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam witam szanownych forumowiczów. Jak widać w profilu - skala umiejętności = 3 czyli marna trója, kiepsko jest, stąd moje pytanie.

Na początku jeździłam z instruktorem aczkolwiek nie za długo [marne 2,5h] bo mój biedny portfel na tym mocno ucierpiał, a że sytuacja w naszym kraju wygląda jak wygląda - no przykro, radzić sobie trzeba jakoś, więc po prostu starałam sobie jeździć sama, no i "jakoś" mi to szło, ale "jakoś" zdecydowanie mnie nie satysfakcjonuje, wręcz rzekłabym jest to irytujące szczególnie jeżeli chodzi o manewry.

Wracając do pytania o którym próbuję powiedzieć, to czy opłaca mi sie wziąć instruktora na godzinę, bo na więcej obecnie mnie nie stać, czy może ktoś mi to wszystko na sucho wytłumaczy ? Czy jakoś teoretycznie się to da wytłumaczyć...?

Pozdrawiam, Mała Czarna.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak miałaś 2,5 to ci powiedział wsyztsko co na poczatek musisz umiec;p

 

Ewentuanie kogos ogarnietego w gory wez i lepiej karnet za ta kase wykup:D

Musisz po prostu cwiczyc i tego nie obejdziesz, ewentualnie zapraszam do nas;p

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ćwiczyć i ćwiczyć :D Ja osobiście nigdy nie miałem lekcji z instruktorem i jakoś się nauczyłem :D Jedynie teraz do nauki Freestyle chce coś się podpytać. Wystarczy dużo ćwiczyć i wywalać się :D

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewentualnie zapraszam do nas;p

do nas czyli do kogo ? ;>

wiem, że powiedział, ale ja chcę więcej ;D aczkolwiek muszę powiedzieć że rada:

dużo ćwiczyć i wywalać się

[mimo iż moje cztery litery [noga, ręka, i dupa przede wszystkim] są niepocieszone] dużo zdziałała, daję radę już sobie zakręty wyrabiać bez problemu, [co mnie szczerze zdziwiło ale po kilku upadkach moje nogi po prostu same robiły to co miały], tylko nie potrafię nabrać dużej prędkości bo wtedy robię skręt impulsywnie, wpadam na jakiś śnieg i aua boli :P ścigałam się z bratem który 4 lata na nartach jeździ i kurcze no jak już go miałam to było wielkie boom :D ale ogólnie, jara mnie to strasznie, mogłabym to robić cały czas, i ciągle się czegoś uczyć, frajda niesamowita ;)
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałem ci juz w innym temacie że jeździmy przez Pszczyne w Tatry (Tam tez ci dawałem nr do mnie) ;p Ewentualnie na stoku nas złap:D W sobote wieczorem będziemy w wiśle, dziś dla przykłądu byliśmy w zawoi ze znajomymiXD

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałem ci juz w innym temacie że jeździmy przez Pszczyne (Tam tez ci dawałem nr do mnie) ;p Ewentualnie na stoku nas złap:D W sobote wieczorem będziemy w wiśle, dziś dla przykłądu byliśmy w zawoi ze znajomymiXD

 

omomomom chyba nie ta czarna :D

jakie warunki w Zawoi? bo w Wiśle średnio dziś ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko nie potrafię nabrać dużej prędkości bo wtedy robię skręt impulsywnie, wpadam na jakiś śnieg i aua boli ścigałam się z bratem który 4 lata na nartach jeździ i kurcze no jak już go miałam to było wielkie boom

przyczyna lezy w dwoch elementach...

1. totalnie boisz sie wiekszej predkosci i strach odbiera ci panowanie nad blatem

2. deska na ktorej smigasz moze dostawac drgan co wiaze sie z niestabilnoscia i utrata panowania nad nia , co powoduje wlasnie paniczny strach i glebe na poslady lub zjedzenie garsci sniegu :D

  • Like 1
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. totalnie boisz sie wiekszej predkosci i strach odbiera ci panowanie nad blatem

wcale się nie boję! :P

2. deska na ktorej smigasz moze dostawac drgan co wiaze sie z niestabilnoscia i utrata panowania nad nia , co powoduje wlasnie paniczny strach i glebe na poslady lub zjedzenie garsci sniegu

deska z wypożyczalni [ nie stać polaczka na swoją póki co] więc bywa różnie ;/

a wracając do strachu, to wydawało mi się że nie boje się prędkości, jak już to tego że strace panowanie :P

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem w wiśle wczoraj i w zawoi przdwczoraj, warunki wyśmienite, jutro znów Wisła karnet wieczorny jakby co;p

 

Faktycznei teraz widze że są 2 małe czarneee:D

 

Na mój gust to jestes zbyt wyprostowana, spróbuj ugiąc maksymalnie jak tylko umiesz, nogi podczas jazdy, wtedy mimo tego że deska ci czasem objeżdża i chcesz sie ratowac wsyztsko amortyzujesz nogami, a nie podbija cała ciebie aż całkiem tracisz kontorle;p

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o to dobrze że się poprawiły ;D a podobno na cieńkowie otwarli 5tą trasęęę

wyprostowana, ale że jak, bo kolana mam ugięte, tak że bardziej się nie daa :P

czasami mi się wydaje że to może przez to że nie umiem się skoncentrować tak maksymalnie, ale w sumie nie znam się żeby powiedzieć że to może być przyczyną :P

ogólnie to widzę że fajnie się bujacie ;p też tak chcę ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi stwierdzam ze nie potrzebny, sama sie też nauczysz, ja tam uczylem sie bez ( youtube + forum + 2 dni na oślej łączce i to jeszcze podchodziłem pod gorę bo sie bałem orczykiem jechać ) i nie tak najgorzej wyszlo ...w zeszlym sezonie lekkie skręcenie kostki po upadku pusciło już po 6 miesiącach takze nie tak zle ;) a w tym juz stłuczone nery ;) ..jak ja lubie snowboard. ok koniec OT. A i najcenniejsze raday im szybciej jedziesz tym bardziej się koncentruj na jezdzie ( nie polecam oglądania się do tyłu bez powodu ;) ) i unikaj jazdy całym blatem lepiej zawsze miec deske lekko na jednej lub drugiej krawędzi.. Pozdrawiam

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też na początku podchodziłam :D ale orczyk jakoś udało mi się opanować :D

ja znowuż mam problem z kolanami, strasznie obiłam prawe ostatnio ale jakoś to rozchodziłam ^^ boję się czasami właśnie że coś skręcę na amen ale w sumie instruktor chyba mnie przed tym nie obroni ^^

właśnie, ta koncentracja, ciągle się obracam i bum, gleba ^^ irytujące

dziękuję za cenne rady :) niedługo wypróbuję :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
:) a no i zapomniałem jeszcze ci napisać że dobrze by było zaopatrzyć sie w ochraniacz na 4litery .. ja taki kupiłem na początku nauki i zakładam go profilaktycznie cały czas przynajmniej wiem ze mi dupa nie odmarznie ani nie stłuke sobie kosci ogonowej jak to mialo miejsce w początkowych etapach a teraz tez ma czasem miejsce :) do tego rękawice z usztywnieniem zeby nadgarstki za mocno nie latały nakolaników nie próbowałem ale kask np tez polecam :) i po takim upgrade-dzie zadna prędkosc ani gleba nie straszna :) powodzenia i duzo wiary we wlasne mozliwosci :)
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ochraniacze = dodatkowe koszta, niestety póki co nie mogę sobie na to pozwolić :(

ale jak już się dorobię grubych milionów to na pewno zainwestuję ;)

w sumie kask musiałabym mieć cały czas :D

w czwartek po robocie jadę więc wypróbuję wszystkie rady :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fakt, najlepiej jeździć w ekipie, gdzie ktoś może czegoś poduczyć, ale jeżeli jesteś sama z deską, patrz na lepiej jeżdżących i analizuj, co oni robią, a czego Tobie jeszcze brakuje. Zawsze powtarzano mi też, żebym nie skupiała się na samych nogach a pracowała całym ciałem ( tyłek, ręce, to gdzie się patrzysz jest ważne). początkującym polecam zbierać na zorganizowane campy, jest ich teraz milion do wyboru, a tydzień z ludźmi i z instruktorem dzień w dzień na desce może dać mega progres. No i kask!

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje ekipa to narciarze = jestem rodzynką :) ale masz rację, słucham innych i słucham instruktorów których mijam, dużo mi to daje ;)

całym ciałem...okej :D z tym patrzeniem zawsze mam problem ale będę starała się jakoś skupić "wzrok na jeździe"

chciałabym na taki camp ale znowuż, wiem że się powtarzam - są to jednak spore koszta. może za rok :)

dzięki wielkie za radę :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fakt, najlepiej jeździć w ekipie, gdzie ktoś może czegoś poduczyć, ale jeżeli jesteś sama z deską, patrz na lepiej jeżdżących i analizuj, co oni robią, a czego Tobie jeszcze brakuje. Zawsze powtarzano mi też, żebym nie skupiała się na samych nogach a pracowała całym ciałem ( tyłek, ręce, to gdzie się patrzysz jest ważne). początkującym polecam zbierać na zorganizowane campy, jest ich teraz milion do wyboru, a tydzień z ludźmi i z instruktorem dzień w dzień na desce może dać mega progres. No i kask!

Gdy uczyłem się jeździć z instruktorem, mówił odwrotnie - pracują tylko i wyłącznie nogi, ręce mogą być w kieszeniach bądź jakimkolwiek innym otworze, cytując. On tak jeździł i teraz ja też tak jeżdżę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pracują tylko i wyłącznie nogi,

w jakim sensie? jak czujesz że tracisz jakąś tam kontrole to nie asekurujesz się w żaden sposób? :P

ja zwykle ręce mam bo bokach albo wzdłuż ciała, czasami pomagam sobie nimi przy skrętach :)

w czwartek byłam na nowej osadzie wieczorem i nie wiem czy to dzień zły czy cokolwiek innego ale ogólnie tak źle mi się jeździło że to była po prostu tragedia. Całe ciało mnie boli, mam wrażenie że połamałam sobie żebra Oo dlatego też zastanawiam się albo nad godzinką z instruktorem ponownie, może robię jakieś głupie błędy albo nad kupieniem deski jakiejś najtańszej używanej żeby tylko nie zmieniać sprzętu bo dobija mnie to ciągle ^^ Nie mam w ekipie nikogo na desce więc niestey nikt mi nie pomoże :(

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez nie czaje tego jezdzenia rekami, wiadomo jak tracisz kontrole i na roznych nierownosciach to mozna, ale powinno sie tej kontorli nie tracic....

 

Mala czarna wczoraj bylem na soszowie (jutro jedziemy na nowa osade) i ci powiem ze dla nas miodzio było, tylko mało po trasie jeździlismy (poki sypie lepiej wykorzystac snieg spoza trasy).

Jak cos napisz kiedy jedziesz;p

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

początki są zawsze ciężkie ;) a instruktor zawsze wskazany, bo to jest człowiek który pozwoli ci przejść szybciej przez pewne etapy, potem zostaje tylko jazda. Jestem na desce od kilku sezonów i jakoś sobie radze ;) a mimo to dwa tygodnie temu na rozruchu też sobie żebra strzaskałem (nadal bolą) w zeszłym tygodniu jeździło mi się jak nigdy, zdarzają się kiepskie dni. Osobiście wychodzę z jednego założenia jak się nie przewrócisz to sie nie nauczysz, więc oby więcej przewrotek :) a wracając do tematu teraz planuje popróbować zabawy w parku, w zeszłym sezonie robiłem to sam ale w tym planuje skorzystać z rady instruktora, mam nadzieje że kogoś znajdę ;) pisz na forum gdzie i kiedy się pojawisz na stoku to może akurat się znajdzie ktoś kto ci pomoże.

 

A co do rąk też na początku nimi machałem i pomagało(lepszy balans) teraz są zbędne ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mala czarna wczoraj bylem na soszowie (jutro jedziemy na nowa osade) i ci powiem ze dla nas miodzio było, tylko mało po trasie jeździlismy (poki sypie lepiej wykorzystac snieg spoza trasy).

Jak cos napisz kiedy jedziesz;p

pewnie źle mi się jeździło bo byłam po pracy ^^ nie znam się na tym :)

raczej pojadę w piątek jak dobrze pójdzie :) ale nie chce zawracać wam głowy moim kalectwem :P wstydzę się :)

 

więc oby więcej przewrotek

hah nie wiem czy więcej się da :) jestem mistrzem w lądowaniu na czterech literach, mam sińce na całym ciele :)

mam nadzieję że kiedyś moje również będą "zbędne" podczas jazdy :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko mamy tez takie rodzynki wsrod swoichXD stepnie umowilismy sie tez w sobote na Soszowie z ludzmi z innego forumXD Pamietaj o trzymaniu nisko sylwetki! szczegolnie jesli amsz do czynienia z muldami jak wtedy:)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  • bercik locked this temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...