-
Zawartość
61 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
0 NeutralnyO Blair
-
Tytuł
Bywalec
-
Witaam was Zgłaszam się do was z prośbą. Chodzi mi o obozy studenckie w ferie, lub jakieś wyjazdy czy coś takiego. Nie mam pojęcia gdzie się zapakować w tym roku i też nic nie mogę sensownego znaleźć. Macie jakieś doświadczenia związane z jakimiś wyjazdami? Czy może jednak pakować siebie, przyjaciół, pociąg i samemu coś organizować?
-
Panowie... eh Panie też! Co do noclegu to Fortuna jest w miarę ok. Nic specjalnego, ale przekimać się da. Namiary na pewno znajdziesz w internecie. Tylko nie gwarantuje dogadania się przez telefon z tymi Czechami. Ani słówka po polsku, albo po angielsku. Co do dojazdu, to ja sama nie mam pojęcia, bo mnie tam zawsze dowozili.
-
Ja polecam zjeżdżanie z nogą na padzie antypoślizgowym, lub jeżeli go brak z nogą na desce. Tak jak powiedział Murzynq rodzaje wyciągów krzesełkowych są różne, dlatego ta opcja jest najbradziej uniwersalna i chyba też wygodna. Kiedyś próbowałam zejść odpychając się nogą, skończyło się na tym, że czułam, że wyglądam bardzo głupio i omal nie dostałam w dupe drugim krzesełkiem
-
Ta zaproponowana czapka naprawdę fajna Do tego google i jazda!
-
Szybkość uczenia się to fakt, ale przy instruktorze można wypracować ładny i przede wszystkim bezbłędny styl. Z mocnymi podstawami łatwiej iść dalej...
-
Żeby tworzyć własny styl należy najpierw mieć dobre podstawy ;p..
-
To na bank naciągnięcie mięśnia. Ćwiczyłam parę lat gimnastykę i wiem co to znaczy. Polecam gorącą kąpiel, później posmarowanie bolącego miejsca begejem () i codziennie rano rozciąganie bolącego miejsca, nie ma też co za bardzo forsować nogi przez jakiś czas i następnym razem ZAWSZE rozgrzewaj się przed jazdą. Pozdrawiam
-
Co do ćwiczeń na łydki to mi się przydadzą, bo mnie przeraźliwie bolą bo szybkim zjeździe kiedy hardcorowo dociskam krawędzie ;/
-
Ja jestem ze Szczecina, tzn. okolice ale w gruncie rzeczy Szczecin. U nas to tylko gubałówka wchodzi w grę, a to nawet stoczkiem nazwać nie można o.O Nie wiem co ci w sumie powiedzieć, bo ja zawsze jeżdżę w "normalnych" górach Wiem, że gdzieś za Kaliszem, albo Drawskiem (nie jestem pewna) jest fajny stok jakoś 500m, tak by można było się pouczyć, ale z instruktorem będzie ciężko. Jak dla mnie to zorganizuj sobie ekipę i wypuść się na weekend w najbliższe góry, weź instruktora w pierwszym dniu choćby, a dalej jakoś pójdzie
-
Hah, pogodę masz jak w banku. Jeżdżę do Szpindla już parę lat i zawsze jest świetna pogoda! Wy tak tylko pojeździć czy też pobalować ;>?
-
Ja tak spytam odbiegając od tematu, ile dziewczynka ma lat ?
-
Kolega bardzo dobry temat w gruncie rzeczy założył, bo uwielbiam słuchać o tym jak kto zaczął swoją pasje snowboardową Zacznę może od tego, że jestem zagorzałą fanką wspomnianego Szpindlerowego Młyna i to właśnie tam 4 lata temu zaczęłam moją przygodę ze snowboardem. To był obóz, taki bardzo sztywny, z wielkim naciskiem na naukę jazdy i z bardzo małym na zabawę. Miałam wtedy jakoś 14 lat. Pogoda cały tydzień, który tam byłam była cudowna. Sprzęt wypożyczony, sprawiał mi wtedy strasznie wielką frajdę i nie widziałam jaki był to złom, w końcu deska to deska, a ja wtedy nagrana byłam na przy
-
Zgadzam się z poprzednikiem, a nawet jeżeli da się coś kupić to będzie to zestaw snowboardowopodobny. Polecam wypożyczalnie jak na razie
-
Ja też jestem za wypożyczeniem. Zobaczysz czy złapiesz zajawkę i wtedy kupisz sobie fajny sprzęt
-
A to mozesz mi wytłumaczyć, dlaczego to jest zalecane na większośc wyciągów? W ogóle jakoś nie mogę się doszukać sensu, ale w tym, co napisałaś, a nie w zapinaniu deski na jedno wiązanie. No ja np nie widzę sensu w czymś takim, żeby wypinać deskę, zapinać i później dopinać. Jeżeli już ją wypięliśmy to po co zapiąć ją przed samym wejściem na wyciąg? Nie wiem, może moje myślenie jest błędne, ale ja jeżdżę z wpiętą deską dlatego, żeby się milion razy z nią nie męczyć. Jeszcze czegoś nie rozumiesz? ;]